LESZCZYNA! Tak ją w duchu nazwałam. Piękna, młoda kobieta o długich nogach i blond włosach. Zachwyciła mnie nie tylko wyglądem.
Nasze drogi na krótki czas zbiegły się przypadkiem – jeśli przypadki istnieją ? Spotkałyśmy się w momencie, który delikatnie rzecz ujmując, nie był najłatwiejszym momentem w jej życiu. Nie zawaham się powiedzieć, że wiele osób nazwałoby go dramatycznym. Zachwyciła mnie swoim opanowaniem, równowagą wewnętrzną i spokojem. Zachwyciła mnie, bo podziwiam ludzi jak leszczyna z pięknego wiersza – piosenki Wojciecha Młynarskiego.
Wydaje się, że spokój i opanowanie jest tym, czego pragniemy, dlatego właśnie podziwiamy to w innych. Wydaje się…
– Wiem, że wiele osób patrzy na mnie i myśli sobie, że muszę być wyzuta z uczuć. Widzę to w ich oczach, często też słyszę. – powiedziała Magda vel Leszczyna – Tymczasem już taka jestem, od zawsze potrafiłam zachować spokój, nie dawałam się złamać i pogrążyć w przygnębieniu ani wyprowadzić się z równowagi. Mam takie głębokie przekonanie, że to prowadzi donikąd. Niezależnie od wszystkiego wolę iść naprzód niż tkwić w miejscu, w którym jest mi źle.
Zaintrygowała mnie. Usiadłam obok patrząc wyczekująco, ciekawa tego, jak powstają takie pozytywne przekonania.
– Myślę, że taką mam naturę – powiedziała skromnie – Nigdy w szkole nie emocjonowałam się z powodu ocen. I właśnie z tego powodu trafiłam do psychologa.
Moje zdziwienie zachęciło ją do dalszej opowieści.
– Miałam nauczycielkę, która najwyraźniej nie potrafiła tego pojąć i nie lubiła mnie, prawdopodobnie właśnie za mój spokój. Wielokrotnie próbowała mnie sprowokować, wystawiała mnie na próbę, dokuczała. Negatywne oceny, zaczepne komentarze… tymczasem ja wracałam spokojnie do ławki. Ona nie potrafiła sobie z tym poradzić. Chcąc nie chcąc doprowadzałam ją do szału. Wysłała mnie do szkolnego psychologa z etykietką „za spokojna” i własną diagnozą „ma problemy z przeżywaniem i wyrażaniem emocji”.
– Rozumem, że na tym się skończyło? – powiedziałam
– Cóż, wtedy dopiero się zaczęło. Psycholog nie wysiliła się na własna diagnozę. Wezwała mamę, mówiąc, że ma za zaburzone, zablokowanie emocjonalnie dziecko a na kolejnych spotkaniach zaczęła wmawiać mi co powinnam czuć. Dawała mi też zadania, które miały pomóc mi rozładować złość np. walić w poduszkę. Nawet próbowałam to robić, ale czułam się dziwnie, jakby oderwana od rzeczywistości.
Mama próbowała wyjaśnić obu paniom, że się mylą i to nie ja mam problem. Bezskutecznie.
Niemniej stanęła po mojej stronie, nie dała się wystraszyć, zainfekować niepokojem. Pewnie również dzięki temu mogłam odpuścić sobie te bezsensowne ćwiczenia, również komentarze, uwagi i nadal być sobą.
Magda Żurkowska jest instruktorką piłki siatkowej. Wraz z cenionym przez nią Łukaszem Klapczyńskim trenuje ze spokojem ? i sukcesami dziewczęcą i chłopięcą drużynę nastolatków w Sekcja Siatkarska GKS Rzemieślnik Kwilcz. Podkreśla, że stanowią świetny tandem. Razem potrafią sprawić, że młodzież ćwiczy 4 razy w tygodniu po 2 h „z uśmiechem na twarzy i piłką nad głową”. Dlaczego? Ponieważ kocha to, co robi. Ponieważ uczy jak z porażki czerpać motywację i buduje w nich poczucie siły i wiary w siebie. Ponieważ powtarza im:
„PRAWDZIWA PASJA JEST WTEDY, KIEDY PO PRZEGRANYM MECZU, BIERZESZ PIŁKĘ I WIESZ, ŻE MUSISZ JESZCZE WIĘCEJ TRENOWAĆ… A NIE IDZIESZ ROZPACZAĆ I ROZMYŚLAĆ O PORAŻCE…”
Jest przez nich uwielbiana i traktowana z szacunkiem, co wydaje się niemożliwe i nie do pojęcia nawet niektórym rodzicom.
TO, CO PRÓBOWAŁA W NIEJ ZŁAMAĆ KOBIETA, KTÓRA SAMA NIE RADZIŁA SOBIE ZE SWOIMI EMOCJAMI, JEST JEJ NAJWIĘKSZYM ATUTEM I SIŁĄ.
Zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo będziemy dziwni, inni, nie tacy jak należy. Ktoś, kto będzie usiłował Ciebie i Twoje dziecko naprawić, zmienić, sprowadzić do średniej a na dodatek „dla waszego dobra”!
Dlatego BĄDŹ SOBĄ, jak Leszczyna a swojemu dziecku powtarzaj jak mantrę:
„Jesteś INNY i to jest twoją SIŁĄ”
I nuć czasem refren piosenki….
„Moje ulubione drzewo – Leszczyna, leszczyna,
Jak ją za mocno przygiąć w lewo – To w prawo się odgina,
A jak za mocno przygiąć ją w prawo – To w lewo bije z wprawą,
A stara sosna szumi radosna: Brawo, brawo!
Upór, co mi z oczu błyska – Leszczyny dziedzictwo!
Jak mnie do ziemi los przyciska, ona mi szepcze: – Nic to!
A jak prostuję się, wtedy ona – Powtarza mi: – Tak trzymaj!
Moje drzewo ulubione – Leszczyna, leszczyna…”
A jeśli jej nie znasz, posłuchaj: https://www.youtube.com/watch?v=q9nzOUE6hBw