Sądzimy, że silne strony i przewagi czynią nas skutecznymi, dlatego dążymy do tego, aby je rozwijać.  Tymczasem w pracy z ludźmi zbyt często widzę, że te przewagi stają się przyczyną problemów.

Wiem brzmi to paradoksalnie i niewiarygodnie. A takie ogólne stwierdzenie spotyka się ze zrozumiałym sprzeciwem.

Dotyczy to jednak wielu z nas. Zarówno rodziców wychowujących dzieci, managerów kierujących zespołami ludzi, małżonków czy partnerów, jak i dzieci, nie tylko tych dorosłych, w relacjach z rodzicami a właściwie wielu ludzi w najróżniejszych interakcjach.

Pasja, gorliwość, głębokie przekonania, bycie konsekwentnym, wszystko to bez wątpienia ułatwia osiąganie celów.

Pułapka polega na nadmiernej koncentracji na sobie. Zdarza się, że taka siła zagłusza naszą wrażliwość i uniemożliwia dostosowanie się do sytuacji, potrzeb i możliwości drugiego człowieka. Wtedy naruszamy granice innych, czasem i swoje.

Podam przykłady.

Tak bywa w przypadku rodziców, którzy dla dobra dziecka wywierają zbyt silną presję na jaką dziecko nie jest gotowe. Może się zdarzyć, że nigdy nie będzie. Stawiają wtedy zbyt wysokie wymagania i zamiast wspierać dziecko, obciążają je i niszczą poczucie wartości.

Tak bywa w przypadku menedżerów, którzy zbyt szybko określają swoje stanowisko i podejmują decyzję. Powoduje to sytuację, gdy ludzie automatycznie się z nimi zgadzają i nie tylko nie wyrażają swojego zdania, ale w skrajnych przypadkach nawet nie zastanawiają nad własnym punktem widzenia. A przecież nikt nie dał nam patenty na nieomylność.

Tak bywa w przypadku małżonków – partnerów, którzy w dobrej wierze za bardzo prąd do swojej wizji. Potrafi to doprowadzić nawet do rozstania. Widziałam to nie raz.

Tak bywa w przypadku dzieci, które nakłaniają rodziców do określonych zachowań, literatur nazywa ich „małymi tyranami”. Dotyczy to nie rzadziej dorosłych dzieci starzejących się rodziców, które zgodnie z własnym przekonaniem, dla ich dobra nakłaniają ich do zmian, zbyt trudnych na ostatnim etapie życia.

Tymczasem największą siłą jest mądrości wrażliwość. To ona daje przestrzeń drugiemu człowiekowi do samookreślenia i odnalezienia w sobie siły.  Dlatego dobrze jest być tego świadomym. To klucz do równowagi i mądrego korzystania z siły.

Czasem największa siła potrzebna jest, aby zrobić krok w tył lub choćby się zatrzymać, zadać sobie pytanie.

Potwierdzenie moich obserwacji z radością znalazłam w książce Boba Kaplana i Roba Kaisera o wymownym tytule „Uważaj na swoją siłę” i tę książkę serdecznie polecam.